Histoires de Parfums to francuska marka założona w 1999 roku. Jej twórcą jest Gerald Ghislain, który obejmuje również stanowisko dyrektora kreatywnego. Marka oferuje zapachy niezwykłe, niebanalne oraz niesamowicie intrygujące. Do produkcji perfum Histoires De Parfums stosowane są najcenniejsze esencje, a wielką ich zaletą jest nadzwyczajna trwałość. Wyjątkowe perfumy Histoires De Parfums są wprost stworzone dla prawdziwych koneserów perfum, którzy zwracają uwagę na jakość i nietypowość.
Gerald Ghislain rozpoczął swoją karierę w szkole hotelarskiej w Tuluzie mając 13 lat. Potem nastąpił znaczący zwrot w jego życiu, ponieważ postanowił oddać się sztuce tworzenia perfum. W związku z tym aplikował do elitarnej ISIPCA w Wersalu – jedynej niezależnej szkoły perfumiarskiej na świecie.
W 1999 roku wystartował z własną marką perfumeryjną, bowiem perfumy zawsze były jego wielkim marzeniem. Zawsze mam szeroko otwarte oczy, ponieważ moje codzienne życie, a także wszystkie moje podróże są niewyczerpanym źródłem inspiracji. Często wspominam swoje życie podczas spacerów. Lubię przechadzać się po każdym mieście, które odkrywam. Czuję nastrój, słyszę otaczające mnie dźwięki, podziwiam architekturę. To wyjątkowy moment, w którym rodzą się moje pomysły – Gerald Ghislain
Histoires de Parfums ma na swoim koncie ponad 40 różnych kompozycji zapachowych, które w większości są inspirowane życiorysami wyjątkowych postaci. Prawie każdą z butelek charakteryzuje bardzo czytelny design flakonów, które prezentowane bokiem przypominają tomy książek ustawionych na regale.
Ambre 114 to zapach gęstej i pudrowej ambry. Kompozycję otwierają ciepłe akordy wanilii, bursztynu i paczuli, pełniącej tutaj rolę bazy na której rozwijają się pozostałe składniki. W drugim etapie projekcji ujawnia się balsamiczne oblicze zapachu, a to za sprawą tonki, cedru i gałki muszkatołowej. Ambre 114 to przede wszystkim poprawna i ciepła ambra, stworzona dla fanów klasycznych ambrowych zapachów. Kompozycja utrzymuje się na ciele do 8 godzin, a jej projekcja jest raczej bliskoskórna.
Petroleum czyli skóra, oud i charakterystyczny cywet w wydaniu nieco spokojniejszym, idealnym dla fanów lekkich oudów. Główną rolę w tej kompozycji miał grać oud, lecz moim zdaniem nieco ginie w tłumie. Otwarcie zapachu należy do ciepłej ambry i aldehydów. Po kilkunastu minutach dostajemy ciekawą wariację na temat skóry i ambry, które z nutką cywetu tworzą nieco mokrą i ”śliską” aurę, która na szczęście trwa bardzo krótko. Ostatnim etapem zapachu jest miękkie piżmo, przestrzenne aldehydy i delikatna słodycz róży. Zapach wielowymiarowy i wyłącznie dla koneserów niszowych perfum.
Veni to ciepły i korzenny zapach cynamonu, drzewa gwajkowego, lawendy, szafranu i kardamonu, który gra tutaj główną rolę. Kompozycję otwiera charakterystyczna świeża nuta kardamonu, dzięki czemu zapach nabiera nieco leśnego i bardzo aromatycznego oblicza. Veni to zapach ciekawy, lecz bardzo poprawny. Udany, leśno-ciepły unisex, który idealnie będzie się sprawdzał jesienią. Polecam wszystkim fanom kardamonu.