Nayassia to francuska marka niszowych perfum, która powstała w 2019 roku. Jej założycielką jest Fella Cherchali, która od dziecka pielęgnowała swoją miłość do zapachów. Na ten moment powstało 6 kompozycji zapachowych, z czego aż dwie trafiły w moje ręce.
Hymne a l’Amour to kobieca kompozycja, która łączy w sobie pudrowe nuty irysa i charakterystyczny – heliotropu, które od samego początku witają nas swoim wyjątkowym połączeniem. Całość spoczywa na przytulnej i ciepłej bazie z piżma i ambry. W późniejszym czasie odczuwalna zaczyna być czerwona mandarynka i aldehydy, które sprawiają że zapach staje się lekko słodki i świeży. Całość jest utrzymana w bardzo orientalnym, lekko balsamicznym klimacie.
Parametry zapachu są na najwyższym poziomie. Tutaj nie ma miejsca dla słabeuszy. Hymne a l’Amour utrzymuje się na ciele do 12 godzin, a jego projekcja jest silna i intensywna. Pomimo, że zapach jest oznaczony jako uniseks, to Panowie kochający mydlano-kremowe i waniliowe zapachy powinni być również zadowoleni.
Bevin House to kompozycja składająca się z białych kwiatów i cytrusów. Otwarcie zapachu należy do jaśminu, cytryny i liczi. Zapach jest świeży, a jaśmin nie jest mdlący i zbyt słodki. Liczi dodaje całości lekko tropikalnej bazy, która wraz z brzoskwinią tworzą soczyste i owocowe oblicze Bevin House. W kolejnym etapie projekcji zapachu, robi się nieco bardzo światowo i przytulnie, a to wszystko za sprawą piżma i piwonii.
Kolejny raz, zapach jest przeznaczony tylko dla kobiet choć jestem przekonany, że nie jeden mężczyzna lubujący się w niszowych markach pokochałby tę kompozycję. Parametry zapachu są nieco słabsze niż w Hymne a l’Amour, ale myślę, że to było zamierzone działanie. Piękny, bliskoskórny, lekko tropikalny zapach pokochają fanki (i fani) cytrusów, róży i liczi.