Teo Cabanel to francuska marka niszowych perfum, która powstała w 2005 roku. Od tamtej pory wydała 10 kompozycji, z czego najnowsza pochodzi z 2016 roku. Dziś zajmę się jednym z najpopularniejszych zapachów marki, czyli inspirowanym bliskim wschodem Barkhane.
Podczas tworzenia Barkhane wiedziałam, że jest duże zapotrzebowanie na oud. Zdecydowanie nie byłam zainteresowana tworzeniem wielu oudów. To musiał być wyjątkowy zapach. Podczas podróży w Omanie zakochałam się w urokach tego miejsca: niesamowite krajobrazy, ciepła pogoda, piękne oazy pojawiające się jak w pięknej baśni. Tam odkryłam niesamowite wydmy układające się w kształty półksiężyca. Te zainspirowały mnie do stworzenia zapachu, który idealnie opisywałby ten widok. -Caroline Ilacqua autorka zapachu Barkhane
Barkhane zabiera nas w egzotyczną podróż na Bliski Wschód. Wyobraźcie sobie spacer po gorącym, pustynnym piasku, w poszukiwaniu oazy. Parujące korzenne zapachy flirtują z kadzidłem w tym niesamowicie spokojnym i inspirującym otoczeniu.
Otwarcie zapachu Barkhane to oczywiście agar (oud) w połączeniu z mirrą, paczulą, piżmem i fasolką tonką. Zapach jest bardzo arabski, choć równocześnie tak dobrze skomponowany, aby nie był zbyt mocno oudowy, ani kwaśny jak większość kompozycji z tej kategorii zapachowej.
Barkhane to drzewny, orientalny i mroczny zapach. Ważną rolę gra tutaj paczula która dodaje do zapachu trochę ciepłego i mrocznego akordu. Później zapach staje się już mniej wyrazisty, raczej spokojny i balsamiczny. Sporo tu piżma i tonki. Ta kompozycja zdecydowanie jest ultra trwała, a jego projekcja bardzo wysoka (co chyba nikogo nie zdziwi przy użyciu takich składników)
Kompozycja jest zamknięta w pięknym, metalicznym złotym flakonie zdobionym wyjątkowymi wzorami, które są elementem architektury arabskich budynków. Całość zwieńcza masywny, złoty korek.